środa, 7 września 2016

Rozdział XIX - Powrót



~ Justin ~

Minął już miesiąc odkąd dziewczyna, którą kochałem, leżała w szpitalu. Tyle czasu nie miałem odwagi, aby odwiedzić nią i jej wszystko wytłumaczyć. Moja córka dziś pierwszy dzień była w przedszkolu. Z tego powodu miałem trochę czasu, aby odpocząć i wszystko sobie przemyśleć.

Zerwałem się z kanapy, bo uświadomiłem coś sobie. Moja córka i Chris mieli jakąś tajemnicę, a ja za wszelką cenę chciałem dowiedzieć się, co oboje ukrywali. Poszedłem do kuchni i nalałem sobie do szklanki zimnego soku pomarańczowego z lodówki. Jednym duszkiem opróżniłem zawartość naczynia. Chciałem pozbierać swoje myśli, jednak nie byłem pewien, czy mi się to uda.

Z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk telefonu. Spojrzałem na wyświetlacz i ujrzałem nazwisko dyrektorki przedszkola. Bez zastanowienia odebrałem połączenie.

- Dzień dobry. Z tej strony mówi Natalie Jason dyrektorka przedszkola, do którego uczęszcza pańska córka. Byłaby taka możliwość, aby pan teraz przyjechał, bo musimy porozmawiać na temat zachowania Sevilli - usłyszałem głos kobiety.

Nie myślałem o niczym innym. Zgodziłem się na spotkanie i pobiegłem do przedpokoju. Założyłem swoje buty i zabrałem klucze z szafki. Wybiegłem z domu i wsiadłem do samochodu. Z piskiej opon ruszyłem w stronę przedszkola. Nie zważałem na ograniczenia prędkości. Chciałem, jak najszybciej mieć za sobą rozmowę z dyrektorką tej placówki.

Chwilę później byłem już pod budynkiem. Zaparkowałem swój pojazd i ruszyłem w stronę sekretariatu. Tam młoda brunetka od razu otworzyła mi drzwi do gabinetu dyrektorki. Moim oczom od razu ukazała się kobieta w wieku mojej mamy. Siedziała za biurkiem a na jej twarz kaskadami opadały farbowane blond włosy, na których było widać delikatny odrost. Na nosie miała osadzone okulary i z uśmiechem patrzyła na papiery.

Dopiero po chwili zobaczyłem swoją córkę, która siedziała pod ścianą wraz z drugą dziewczynką. Na fotelach, które stały przy biurku siedziała blondynka i mężczyzna w moim wieku. Szybko rozpoznałem w nim swojego przyjaciela z dzieciństwa. Ryan szeroko uśmiechnął się do mnie, a ja to odwzajwmniłem. Nie widziałem go odkąd w moim życiu pojawiła się ta urocza mała dziewczynka. Wiedziałem tylko, że jego dziewczyna zaszła w ciążę mniej więcej tak samo jak Hailey. Zająłem wolne miejsce obok chłopaka, a dyrektorka podniosła na nas swój wzrok.

- Skoro jesteśmy w komplecie to możemy zaczynać. Zebrałam tutaj państwa, ponieważ dziewczynki poszarpały się i pokłóciły w środku zajęć. Jednak żadna z nich nie chce powiedzieć, o co była ta cała afera - powiedziała pani Natalie i zjęła swoje okulary, które odlożyla na bok.

Obie dziewczynki się działy z głowami skierowanymi na swoje buty. Bez zastanowienia zawolałem swoją córkę, która po chwili stanęła tuż koło mnie.

- Tato, bo ona zaczęła się ze mnie śmiać. Mówiła, że skoro mój tata jest sławny to nie muszę mieć tutaj koleżanek, bo za chwilę i tak pojadę sobie daleko. Później mi ciągle dokuczała, bo nie mieszkam z mamą - powiedziała, a z jej oczu płynęły słone łzy, które kapały na jej śliczną białą bluzkę.

Nie zastanawiałem się długo. Przyciągnąłem dziecko do siebie. Dziewczynka od razu otuliła moją szyję swoimi drobnulymi ramionami, a ja posadziłem małą na swoich kolanach.

- Lilly powinnaś przeprosić Sevillę. To nie jest jej wina, że nie może mieszkać z mamą. Kochanie myślę, że nie powinnaś się tak zachowywać, bo wiem, że małej nie jest łatwo w tej sytuacji - powiedział Ryan do swojej córki.

Blondynka po chwili odwróciła się w moją stronę i wyciągnęła swoją dłoń w kierunku Sevilli, aby nią przeprosić. Moja córka zeskoczyła z moich kolan i przytuliła pociechę Butlera. Uśmiechnąłem się szeroko, bo w taki sam sposób zaczęła przyjaźń Ryana i moja. Żałowałem, że w pewnym momencie urwał nam się kontakt, ale w tamtym momencie musiałem całkowicie poświęcić się swojej córce.

Dyrektorka pozwoliła nam wcześniej zabrać dziewczynki do domu. Przed budynkiem jeszcze długo stałem w towarzystwie Ryana, Ashley i ich córki Lillyanne. Wspominaliśmy naszą młodość i wtedy moja mała księżniczka zaczęła ciągnąć mnie za rękę. Odwróciłem się w jej stronę i ujrzałem szeroki uśmiech na jej twarzy.

- Tatusiu? Pojedziemy dzisiaj do wujka Chrisa? Jego siostra wychodzi dziś ze szpitala, więc proszę - zaczęła piszczeć i skakać dookoła mnie.

- Stary o co chodzi? Przecież Cait ma już męża, a druga siostra Chrisa nie żyje od dziesięciu lat - powiedział zdezorientowany Ryan.

Głośno westchnąłem i spojrzałem na swojego przyjaciela. Uśmiechnąłem się szeroko i opowiedziałem mu całą sytuację dotyczącą planu rodziców Christiana. Chłopak nie potrafił uwierzyć w moje słowa. Z tego powodu ustaliliśmy, że po południu spotkamy się w domu państwa Beadlesów.

Pożegnałem się z przyjacielem i razem z małą wsiadłem do swojego samochodu. Przez chwilę jechaliśmy w milczeniu, jednak ciszę przerwał głos mojej małej córeczki.

- A duża Sevi może być moją mamą? Przecież wiem, że ją kochasz. Nie chce za mamę tej blondynki Hailey, bo ona mnie nie kochała. Była dzisiaj w przedszkolu, jak pojechałeś i chciała, żebym poszła z nią na spacer, bo jest moją mamą, ale ja jej nie chcę. To może być Sevilla moją mamą? - powiedziała piskliwym głosem, a mnie zatkało.

Zacisnąłem dłonie na kierownicy, bo w jednej chwili odebrało mi mowę. Jak mogłem dopuścić do tego, że moja córka dowiedziała się o swojej biologicznej matce? Z drugiej strony ucieszyłem się, bo Sevi chciała, aby miłość mojego życia została na stałe w naszym życiu.

- Nie wiem kochanie. To nie zależy tylko ode mnie. Poza tym nie wiem, czy uda mi się naprawić to, co zepsułem w szpitalu - odparłem i położyłem dłoń na kolanie swojej córki, która siedziała w foteliku na przednim siedzeniu.


~ Sevilla ~


Leżałam na łóżku w szpitalu i spoglądałam w sufit. To było cudowne uczucie. Po miesiącu w końcu mój wzrok się wyostrzył. Nie widziałam już czerni, ani kolorowych plam. W końcu po dziesięciu latach mogłam zobaczyć otaczający mnie świat.

- Gotowa, aby wrócić do domu i spotkać się ze wszystkimi? - spytał mój brat, który w mgnieniu oka znalazł się u mojego boku.

Uśmiechnęłam się szeroko do Chrisa, po czym watałam na równe nogi. Chłopak zabrał moją torbę i w jego asyście opuściłam swój pokój. Na korytarzu zaczepił nas doktor Moore. Ucieszyłam się na jego widok, bo to on pomógł mi wrócić do formy z przed zamachu na moje życie. Lekarz życzył mi powodzenia w życiu, po czym razem z Christianem udałam się do domu naszych rodziców.

Gdy wysiadlam z samochodu od razu byłam pod wielkim wrażeniem budynku, w jakim mieszkali moi rodzice. Kilka chwil później byliśmy już w budynku. W towarzystwie rodziców i rodzeństwa zwiedzałam nasz dom i wszystkie w nim pomieszczenia. Znałam ich rozkład na pamięć. W końcu przez ostatnie kilka tygodni przed wizytą w szpitalu uczyłam się poruszać po budynku, w którym mieszkałam. Jednak dopiero w tym momencie miałam okazję zobaczyć, jak on wyglądał. Nagle ktoś zaczął natarczywie dzwonić do drzwi. Razem z mamą i tatą udałam się do salonu, a mój brat z siostrą poszedł otworzyć drzwi.

__________________________________________________________________________________________

Hej kochani :)

Chciałam was poinformować, że zbliżamy się do końca przed nami jeszcze tylko jeden rozdział i epilog. Zastanawiam się nad stworzeniem trzeciej części tego opowiadania, ale nie jestem pewna, czy ma to sens.

Po drugie chciałam wam życzyć samych dobrych wyników w szkole podczas nowego roku szkolnego oraz wspaniałej atmosfery w klasie.

Dodatkowo niżej znajdziecie zdjęcia ukazujące większość, o czym była mowa w rozdziale.























3 komentarze:

  1. O zesz kurde mac ! Jak ta glupia bląd pizda mogla wyjawic Sevi ze jest jej mamą :/ na dodatek bez wiedzy Justina.
    Dobrze ze coreczka Jusa jest mądra i jej nie posluchała aby z nią iśc na spacer ;)
    Jakie to cudne dziecko jest i te pytanie czy Sevilla moze byc jej mamą ;d ❤
    Jak ja sie ciesze ze Sevi odzyskala wzrok 😍
    Kurde tak kocham to opowiadanie ze nie chce aby byl koniec 😭
    Czekam na kolejny rozdzial i zycze duzo weny :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny! Bardzo się cieszę, że Sevi bardziej lubi Sevillę niż Hayley, bo Ona nie zasługuje, by mieć jakiekolwiek kontakt z dziewczynką. Jestem ciekawa jak zaraguje Jus, gdy dowie się prawdy, że Sevi widzi. Czekam na next i życzę dużo wemy :*
    Ps. Wolałabym nowe opowiadanie z Justinem w roli głównej niż trzecią część, ale jeśli zdecydujesz się na trójkę będę czytać :)

    OdpowiedzUsuń