poniedziałek, 25 kwietnia 2016

Rozdział VI - Spotkanie




~ Justin ~ 


Gdy tylko wszedłem z Sevi do domu państwa Beadlesów, zobaczyłem Hailey. Caitlin, gdy tylko ujrzała moją minę, zabrała dziewczynkę i psy do ogrodu. Nie chciałem, aby mała dowiedziała się, że siedziała tutaj jej mama.

- Jak Sevilla czuje się po powrocie do Atlanty? — spytała moja dawna partnerka.

Wtedy miałem już wszystkiego dość. Kiedy dowiedziałem się, że przez cały czas byłem oszukiwany, poniosło mnie. Gwałtownie wstałem z fotela, który z impetem upadł na ziemię. Mama moich przyjaciół odwróciła się w moją stronę ze zmartwieniem wypisanym na twarzy.

- Dlaczego kurwa wszyscy wiedzieli, że Sevi żyje poza najbliższymi jej osobami? Dlaczego matka mojego dziecka wie o tym, a nie ja? — spytałem. Miałem chyba za bardzo podniesiony głos, bo Chris w mgnieniu oka znalazł się przy mnie.

Gdy poczułem jego dłoń na swoim ramieniu, wziąłem głęboki oddech. W jego oczach widziałem coś w rodzaju współczucia, jednak wiedziałem, że przeżył to tak samo, jak ja. Nadal nie potrafiłem zrozumieć, jak oni mogli nas oszukiwać przez tyle lat. Pani Beadles podeszła do mnie i wskazała mi miejsce na kanapie, abym usiadł obok niej. Gdy wykonałem jej niemą prośbę, kobieta zajęła miejsce obok mnie.

- Chris pójdziesz po Sevi? Znając życie leży w łóżku i słucha radia. Tylko błagam cię. Trzymaj Sevillę na tych schodach i nie pozwól jej zrobić sobie krzywdy — powiedziała do swojego syna, a on grzecznie skinął głową i tyle go widziałem - Justin nie zrobiliśmy tego bez powodu. Pamiętasz, jak oboje zostaliście postrzeleni? - spytała, a ja skinąłem głową. To właśnie wtedy dowiedziałem się o śmierci mojej ukochanej. - Justin dobrze to zrozumiałeś, Sevi tę sytuację przeżyła. Jednak musieliśmy zrobić coś, bo ona potrzebuje opieki dwadzieścia cztery godziny na dobę. Cztery lata temu nie wiedziałam, że Hailey była tą twoją partnerką, która zostawiła ci dziecko. Kiedy opiekunka Sevilli zachorowała poleciła mi Hails na swoje miejsce. Nie miałam pojęcia o waszej znajomości do naszego ostatniego wyjazdu do Nowego Jorku — zaczęła się tłumaczyć, jednak nagle przerwała.

W drzwiach ujrzałem miłość swojego życia. Jednak czegoś nie rozumiałem. Dlaczego ona w domu nosiła okulary przeciwsłoneczne? Byłem w szoku, gdy widziałem, jak Chris obejmował swoją siostrę. Miałem wrażenie, że cała jego rodzina chciała chronić Sevi przed światem.

- Chris pomożesz mi usiąść? — słyszałem najpiękniejszy głos pod słońcem.

Chłopak od razu wykonał prośbę swojej siostry. Mężczyzna uśmiechnął się do mnie szeroko, po czym Sevi zajęła miejsce między mną a swoją mamą. Nie rozumiałem, co tak właściwie się działo.


~ Sevilla ~ 


- Wyjaśni mi ktoś co się tutaj dzieje? — spytał mężczyzna, który siedział obok mnie.

Ten głos rozpoznałam od razu. Tak bardzo za nim tęskniłam, a gdy w końcu się spotkaliśmy, nie mogłam go zobaczyć. Czułam nieprzyjemne pieczenie tuż pod powiekami. Nie chciałam teraz płakać. Cały czas jak mantrę powtarzałam sobie, że muszę być silna. Niestety. W tamtym momencie nic nie pomagało. Chciałam tylko położyć się w swoim łóżku i dać upust swoim emocjom.

- Justin, nie unoś się — powiedziała moja mama. - Wiem, że jesteś na nas wściekły, ale pozwól, że coś ci wyjaśnię. Jak już wspomniałam, zrobiliśmy to dla waszego dobra. Sevilla podczas zamachu na wasze życie straciła wzrok, a wy byliście za młodzi, aby pozwolić wam się ją zajmować.

Poczułam, jak Justin gwałtownie poderwał się z siedzenia. Nim zdążyłam zareagować, chłopak pociągnął mnie za rękę. Nie miałam pojęcia, dokąd mnie prowadził.

Chwilę później poczułam, jak chłodne powietrze owiało moje ciało. Z daleka słyszałam, jak śmiało się małe dziecko. Szybko zdałam sobie sprawę, że z każdą chwilą byliśmy bliżej. Ramię Justina mocno owinęło się wokół mojej talii.

- Sevi! - usłyszałam krzyk swojej siostry.

- Nie złapiesz mnie ciociu — usłyszałam głos małej dziewczynki. Szybko domyśliłam się, że to córka Justina. - Tatusiu przyszedłeś — zawołała mała.

Chłopak odsunął się ode mnie, a mi momentalnie zrobiło się smutno. Tyle czasu tęskniłam za nim, a teraz musiałam pogodzić się z faktem, że on już nigdy nie będzie mój.

Nagle poczułam umięśnione ramiona wokół swojej talii. Tajemniczy gość oparł swoją brodę na moim ramieniu i przyciągnął mocniej do swojego ciała. Gdy poczułam znajomą woń perfum, na mojej twarzy od razu pojawił się szeroki uśmiech.

- Myślałaś, że na długo uwolnisz się ode mnie? — spytał zadowolony z siebie Niall. W jego głosie słyszałam rozbawienie, co spowodowało, że sama wybuchłam głośnym śmiechem.

- Kochanie zapomniałam ci powiedzieć, że dzisiaj zabieram cię na imprezę. Hazza i ja niewyobrażany sobie, żeby ciebie zabrakło na naszym przyjęciu zaręczynowym — powiedziała moja siostra, która nagle znalazła się przy mnie.

Nie miałam pojęcia, kiedy ona zjawiła się tak blisko. Po raz kolejny chłopak, który mnie obejmował, odsunął się. Na jego miejscu pojawiła się Cait. Od razu rozpoznałam dziewczynę, bo ona obejmowała mnie w specyficzny sposób. Szybko znalazłyśmy się w moim pokoju. Gdy położyłam się na łóżku, dziewczyna rzuciła we mnie sukienką. Kilka minut później byłam już ubrana, jednak nie obeszło się bez pomocy mojej siostry. Strasznie źle się czułam, z tym że nawet przy najprostszych codziennych czynnościach potrzebowałam pomocy.

Z pomocą Caitlin wróciłam do salonu. Ktoś nagle wpadł w moje ramiona. Szybko uświadomiłam sobie, że to była moja przyjaciółka. Jej dłonie poznałabym wszędzie. W końcu to ona pomagała mi przez cztery lata, więc nie było w tym nic dziwnego. Bardziej byłam zaskoczona jej obecnością w domu moich rodziców. Przecież miała załatwiać jakieś ważne rodzinne sprawy.

- Mamo zaopiekujesz się małą Sevi? Naprawdę chciałabym, żeby Justin był na naszej imprezie — usłyszałam przepełniony nadzieją głos mojej siostry.

- Ja z przyjemnością zajmę się tym małym szkrabem — wtrąciła podekscytowana Hailey.

W tym momencie usłyszałam, jak drewniane krzesło upadło z wielkim hukiem na kamienną posadzkę. Chwilę później ciszę przerwał pisk małej dziewczynki, który współgrał z donośnym śmiechem zarówno, jak i mojej siostry stojącej nadal przy moim boku.

- Spróbuj tylko zbliżyć się do niej. Cztery lata temu pokazałaś, jak można tobie zaufać, więc teraz znów zniknij i daj nam spokój — wykrzyczał Justin.

Nie rozumiałam nic z tego, co się działo. O czym Justin mówił? Kim dla niego była moja przyjaciółka? Dlaczego ja o niczym nie wiedziałam? Pytania mnożyły mi się, a odpowiedzi na żadne z nich nie mogłam dostać. Chciałam w końcu zacząć żyć w spokoju. Niestety wiedziałam, że w takiej sytuacji nie mogło to nastąpić zbyt szybko.
_________________________________________________________________________________

Po przeczytaniu skomentuj :) 

Hej kochani. Witam was po kilku dniowej przerwie. Wyszła mi trochę dłuższa niż planowałam, ale niestety nauka do matury mnie powstrzymuje. Gdy tylko skończę pisać egzaminy rozdziały zaczną pojawiać się regularnie.

Czy Sevi pozna prawdę o swojej przyjaciółce?
Którego z chłopaków wybierze Sevilla?
Czy Justin podejmie słuszną decyzję? 
Czy pozwoli Hailey zająć się swoją córką?
Co miał na myśli mówiąc, że już kiedyś pokazała, jak można jej zaufać? 

wtorek, 12 kwietnia 2016

Rozdział V - Szkło


~ Sevilla ~



Późną nocą wróciłam z rodzicami do Atlanty. Od razu tata zawiózł nas do domu. Na miejscu Cait zaprowadziła mnie do pokoju i podała mi piżamę. Gdy byłam już gotowa do snu, dziewczyna pomogła mi dojść do łóżka. Kiedy tylko położyłam się, zasnęłam bez najmniejszego problemu.

Rano do pokoju weszła moja mama. Kobieta pomogła mi zejść na dół i zaprowadziła mnie do kuchni. Nagle usłyszałam przeraźliwy huk w pomieszczeniu, któremu towarzyszył odgłos tłuczonego szkła.

- Sevi!? - usłyszałam drżący głos mojego brata. Cicho westchnęłam i stałam nadal w bezruchu. Nie wiedziałam, jak się ruszyć, aby nie zrobić sobie krzywdy w nowym miejscu. Nie miałam pojęcia, w jakiej odległości znajdowałam się od mebli, czy innych niebezpiecznych przedmiotów.

- Christian zaprowadź Sevillę do jadalni, ale proszę Cię, trzymaj mocno swoją siostrę. Nie pozwól jej na nic wpaść, a ja przygotuję wam śniadanie - powiedziała nasza mama.

Chłopak od razu znalazł się u mojego boku i zaczął prowadzić mnie w nieznanym kierunku. Czułam, jak jego dłonie drżały na moim ciele. Wiedziałam, że to był dla niego wielki cios. Sama nie wiem, jakbym zareagowała w podobnej sytuacji. Przecież oszukiwali go najbliżsi. Mój brat odsunął się ode mnie, po chwili usłyszałam, jak ktoś odsuwał krzesło. Gdy mężczyzna znów znalazł się przy moim ciele, poczułam jego duże i ciepłe dłonie na swojej talii. Christian pomógł mi usiąść, ale nie odezwał się do mnie ani słowem.

Zdawałam sobie sprawę, że był wściekły. Nie miałam pojęcia, jak mogłam naprawić całą sytuację. Chciałam, aby moja rodzina znów była szczęśliwa. Jednak wiedziałam, że moje rodzeństwo, a zwłaszcza Christian, potrzebowało czasu, aby zaakceptować ostatnie wydarzenia. Nagle usłyszałam, jak ktoś opuszczał dom i zamykał z trzaskiem drzwi.

- Kochanie zjedz naleśniki, a ja naszykuje ci kąpiel. Cait w tym czasie wybierze Ci jakiś strój - powiedziała moja mama i postawiła talerz na stole.

Gdy tylko usłyszałam, jak wychodziła, wzięłam się za jedzenie śniadania. Ledwo odstawiłam na bok talerz, a u mojego boku znalazła się Caitlin. Dziewczyna zaprowadziła mnie do łazienki. Po prysznicu owinęłam się w ręcznik, który wskazała mi siostra. Nie musiałam długo czekać, aby kobieta zjawiła się w pomieszczeniu z moimi ubraniami. Podała mi zestaw, po czym wyszła. Szybko wytarłam swoje ciało i założyłam na siebie wszystko, co mi podała.

- Cait, zaprowadzisz mnie do mojego pokoju? - spytałam, bo wiedziałam, że czekała przed drzwiami.

Dziewczyna szybko znalazła się przy mnie i skierowała się w stronę mojego pokoju. Od razu usiadłyśmy na łóżku. Długo rozmawiałyśmy, aż naszą konwersację przerwał dzwonek do drzwi.

~ Justin ~



Po powrocie z Kanady długo myślałem nad swoim życiem. Jeśli podejrzenia Chrisa były słuszne, a Sevi naprawdę żyła, to w końcu mogłem być szczęśliwy. Chciałem znów trzymać tę drobną kobietę w swoich ramionach. Tęskniłem za Sevillą i nie potrafiłem zapomnieć o tych pięknych brązowych oczach, które towarzyszyły roześmianej twarzy mojej księżniczki.

- Tatusiu, czemu płaczesz? - spytała moja córka, kiedy usiadła mi na kolanach. Mocno przytuliłem dziewczynkę do siebie, zdając sobie sprawę, że naprawdę z moich oczu płynęły strumienie łez.

- Kochanie to nic takiego. Tatuś po prostu myślał o kimś, za kim bardzo tęskni, ale dzięki tobie słoneczko tatuś jest szczęśliwy - powiedziałem, osuszając swoje mokre policzki.

Nagle usłyszałem dzwonek do drzwi. Z Sevi na rękach poszedłem otworzyć drzwi. Moim oczom od razu ukazał się roztrzęsiony Christian. Nie miałem pojęcia, co się stało, że przyszedł tak wcześnie. Był cały blady, zapłakany, a pod jego oczami były wielkie sine cienie. Wyglądał, jakby nie spał przez tydzień.

Bez zastanowienia wpuściłem mężczyznę do środka. Mała, widząc stan mojego przyjaciela, pobiegła na górę do swojego pokoju. Wraz z Chrisem udałem się do salonu. Po chwili byłem w kuchni, gdzie przygotowywałem napoje. Kiedy wróciłem do pokoju, usiadłem na kanapie i podałem Christianowi kubek z gorącą herbatą. Gdy mężczyzna odbierał ode mnie przedmiot, widziałem, jak trzęsły mu się dłonie. Wiedziałem, że musiało stać się coś złego. W podobny sposób zachowywał się, kiedy byłem w szpitalu, a on informował o śmierci mojej księżniczki.

Nie mogłem zmuszać go do mówienia, bo wiedziałem, że chłopak mógł zamknąć się w sobie. Chciałem dowiedzieć się, co wprawiło Chrisa w taki stan, jednak bałem się odezwać do niego. Mężczyzna spojrzał w moją stronę, a w jego oczach widziałem zbierające się łzy.

Wtedy już wiedziałem, że stało się coś złego. Mój przyjaciel nigdy nie płakał. No prawie nigdy. Pierwszy i ostatni raz widziałem jego łzy, gdy zmarła Sevilla.

- Justin ona żyje, rozumiesz? Dzisiaj rano, gdy robiłem sobie śniadanie, mama przyprowadziła do kuchni Sevillę. Rozumiesz? Oni nas oszukiwali przez cały ten czas - powiedział drżącym głosem. Nie mogłem w to uwierzyć. Moja ukochana jednak żyła, a nasze przypuszczenia okazały się słuszne.

Wtedy czułem, jak narasta we mnie złość. Jak państwo Beadles mogli nam to zrobić? Czy naprawdę im przeszkadzał nasz związek, że musieli udawać śmierć najważniejszej dla mnie osoby? Nie potrafiłem zrozumieć toku myślenia rodziców moich przyjaciół. Przecież wiedzieli, że na nikim mi tak nie zależało, jak na Sevi.

Wyjąłem z szuflady papierosy. Od razu odpaliłem jedną fajkę, a resztę paczki rzuciłem w stronę przyjaciela. Christian nie zastanawiając się długo, poszedł w moje ślady. Kiedy skończyliśmy palić, obaj byliśmy już znacznie spokojniejsi. W tym samym momencie moja córeczka zbiegła po schodach. Dziewczynka rzuciła się w ramiona Christiana, kiedy widziała, że mój przyjaciel nadal był smutny.

- Zbieramy się. Muszę porozmawiać z twoimi rodzicami - odparłem, biorąc swoją córkę od Chrisa. Mężczyzna skinął głową i razem pojechaliśmy do jego domu.

Byłem w szoku, gdy w salonie zastałem Sevillę i Hailey. Nie miałem pojęcia, co robiła tutaj matka mojego dziecka. Cait widząc moją minę, zabrała moją córkę do ogrodu. Byłem zdruzgotany. Dlaczego wszystko musiało dziać się przeciwko mojej osobie?
_________________________________________________________________________________
Po przeczytaniu skomentuj :)

Hej kochani :)

Chciałam Was zaprosić do czytania mojego nowego opowiadania "No Control", które również jest o Justinie, ale nie tylko (znajdziecie w nim wielu sławnych bohaterów, np. The Fooo Conspiracy, One Direction, czy Selenę Gomez). W prawdzie opowiadanie dopiero zaczynam pisać, ale mogę Was zdradzić, że będzie się tam dużo działo. Książkę "No Control" znajdziecie na moim profilu na Wattpadzie.

Czy Justin i Sevilla spotkają się?
Co Hailey robiła w domu Beadlesów?
Czy Justin pozna w końcu całą prawdę?
Jak zareaguje na nieprzyjemne wieści dotyczące jego ukochanej?



niedziela, 3 kwietnia 2016

Rozdział IV - Hawaje


~ Sevilla ~



Od dwóch dni byłam z rodzicami na Hawajach. Żałowałam, że nie mogłam zobaczyć charakterystycznej roślinności, czy niezwykłych barwnych strojów mieszkańców, czy turystów.

Wyszłam ze swojego pokoju. Podtrzymując się ściany, opuściłam swój pokój. Weszłam do salonu, skąd słyszałam głośną rozmowę moich rodziców. Po kilku sekundach usłyszałam kroki, wibracje podłoża i stukot obcasów o posadzkę utwierdziły mnie w przekonaniu, że mama zbliżała się w moją stronę. Kiedy poczułam rękę kobiety na swoim ramieniu, od razu ujęłam jej dłoń, a ona poprowadziła mnie w stronę kanapy.

- Nie ruszaj się, kochanie. Za chwilę przyniosę ci śniadanie - powiedziała, a ja słyszałam, jak wychodziła z pomieszczenia.

W tym samym momencie poczułam, jak kanapa ugięła się pod ciężarem drugiej osoby. Wiedziałam, że to był mój tata. Przesunęłam się w jego stronę i wtuliłam się w ciało ojca.

- Sevi pójdziemy dziś na plażę? - spytał, gdy do pomieszczenia wchodziła moja rodzicielka.

W odpowiedzi skinęłam głową na znak zgody. Kobieta postawiła talerz na moich kolanach. Wzięłam pierwszą kanapkę w swoją dłoń, a po chwili opróżniłam zawartość półmiska. Mama pomogła mi wstać i razem udałyśmy się do mojego pokoju. Usiadłam na łóżku, a ona podeszła do mojego bagażu. Nagle na moje nogi zaczęły spadać ubrania. Kiedy moja rodzicielka wyszła z pokoju, zaczęłam się przebierać. Założyłam bikini, a na to zarzuciłam lekką zwiewną sukienkę. Kiedy wychodziłam z pomieszczenia, od razu padłam w ramiona ojca.

Tata ujął mnie pod ramię i opuściliśmy nasz apartament. Przez całą drogę mężczyzna mnie podtrzymywał, abym nie zrobiła sobie krzywdy. Mama ciągle opowiadała mi śmieszne anegdoty z życia mojego rodzeństwa. Wtedy dowiedziałam się, że ich poranna kłótnia wynikła z faktu, że moja siostra bliźniaczka spędzała wakacje w tym samym miejscu.

Bałam się spotkania z Caitlin i Christianem. Wiedziałam, mój powrót mógł wiele zmienić w ich życiu, a nie byłam pewna, czy chciałam zrobić takie zamieszanie. Z rozmyślań wyrwał mnie piasek, który bez przerwy wpadał w moje sandały. Po kilku krokach mój ojciec się zatrzymał a ja wraz z nim.

Czułam, jak moi rodzice rozkładali koc, który otulał moje stopy. Mama pomogła mi usiąść, abym mogła ściągnąć swoje buty. Po chwili znów stanęłam na równych nogach. Zdjęłam sukienkę i poprawiłam swoje ciemne okulary.

- Pójdę się przejść brzegiem morza - powiedziałam do rodziców. - Później poproszę kogoś, aby przyprowadził mnie tutaj - dodałam szybko, aby tylko zgodzili się na moją samotną wycieczkę.

Ku mojemu zaskoczeniu para nie miała żadnych przeciwwskazań co do tego. Korzystając z okazji, powędrowałam w stronę, skąd dobiegał szum fal. Gdy tylko poczułam wodę, zaczęłam iść wzdłuż brzegu.

Znów powróciłam do rozmyślań. Byłam bardzo ciekawa, czy po tak długim czasie miałam jeszcze szanse, aby ujrzeć światło dzienne. Zastanawiałam się, jak po tylu latach wyglądało moje rodzeństwo. Chciałam wiedzieć, czy Justin myślał o mnie czasem oraz, czy dawniej byłam kimś ważnym w jego życiu.

Niestety coś nagle wyrosło na mojej drodze, a raczej ktoś. Zderzyłam się z jakimś chłopakiem, przez co wpadłam do wody.

- Przepraszam, nie zauważyłem cię. Pozwól, że pomogę ci wstać - powiedział mężczyzna z silnym irlandzkim akcentem. Nim się zorientowałam, znów stałam na nogach. - Jestem Niall, a ty piękna? - spytał pogodnym tonem.

- Sevilla, dla przyjaciół Sevi - odparłam bez zastanowienia. Nagle przed sobą znów miałam scenę, jak poznałam swojego brata i Justina. Na to wspomnienie momentalnie zebrały się łzy pod moimi powiekami.

- Chodź, poznasz moich przyjaciół - powiedział z ekscytacją w głosie. - Taka ślicznotka nie może sama chodzić po plaży - dopowiedział pogodnie.

Chłopak złapał mnie za rękę i pociągnął za sobą. Szybko przestałam czuć wodę na swoich stopach, w zamian miałam nogi całe w błocie, bo weszliśmy na suchy piasek.

- Musicie kogoś poznać - powiedział do swoich towarzyszy, gdy doszliśmy na miejsce. Wtedy usłyszałam, jak ktoś głośno wciągał powietrze.

- To nie może być prawda. Sevi ty żyjesz! - wykrzyczała z wyrzutem moja siostra. Skierowałam w dół swoje spojrzenie, bo wiedziałam, że to wszystko dopiero miało się zacząć. - Wiesz, co wtedy przeżywaliśmy? Wiesz, jak twój chłopak cierpiał? Zdajesz sobie sprawę, że on do tej pory nie jest w stanie pogodzić się z twoją śmiercią? Tylko mi nie mów, że rodzice wiedzieli o wszystkim - wyrzucała z siebie wszystkie emocje. Głównie złość, smutek, może zawód.

Wtedy była martwa cisza. Wszyscy zamarli w swoich czynnościach i przysłuchiwali się wybuchowi Caitlin. Wiedziałam, że ten dzień mógł prędzej czy później nadejść, więc byłam przygotowana na taką sytuację. No prawie, bo nie sądziłam, że spotka mnie to tak prędko.

- Cait to był pomysł rodziców - powiedziałam nadal ze spuszczoną głową. - Po tym zdarzeniu doszli do wniosku, że tak będzie dla was lepiej. Woleli wynajmować przez tyle lat opiekunki, niż przekazać wam to, co naprawdę się stało.

Próbowałam powiedzieć coś jeszcze, niestety mój głos przestał być posłuszny. W gardle poczułam dławiącą kulę, a z oczu zaczął płynąć słony płyn. Siostra zamknęła mnie w szczelnym uścisku i czułam, jak jej serce biło szybszym rytmem, a na moje ramie spadały łzy należące do dziewczyny.

- Dlaczego to zrobiliście? Jakie opiekunki? - pytała zdławionym tonem.

Odsunęłam się od dziewczyny i zaczęłam ścierać swoje łzy. Wzięłam głęboki oddech i z nerwów zaczęłam bawić się swoimi palcami.

- Jestem niewidoma Caitlin. Od postrzału zupełnie nic nie widzę. Rodzice stwierdzili, że tak będzie lepiej, bo ty i Chris mieliście studia. Ja w tym czasie potrzebowałam opieki dwadzieścia cztery godziny na dobę. Nie byłam w stanie, aby cokolwiek zrobić sama - odparłam przygnębionym tonem.

Zanim zdążyłam się zorientować, dziewczyna zdjęła moje okulary. Stałam zdezorientowana na środku plaży. Nie miałam pojęcia, co powinnam zrobić, ani jak się zachować. Cait pociągnęła moją rękę w dół, dając mi tym samym znak, że chciała, abym usiadła.

Bez zastanowienia wykonałam niemą prośbę swojej siostry. Caitlin bez przerwy przymała moją dłoń. Rozmawialiśmy przez bardzo długi czas. W ciągu jednego dnia chciałyśmy nadrobić czas, który spędziłyśmy z dala od siebie. Wtedy dziewczyna zdradziła mi, że za kilka miesięcy miała wyjść za mąż. Nagle poczułam chłód na swoich plecach. Wiedziałam, że za mną usiadł ten sam chłopak, który wpadł na mnie podczas spaceru. Po prostu potrafiłam rozpoznać jego klatkę piersiową po jednym zderzeniu.

- Hej jestem Harry, narzeczony Caitlin - powiedział jakiś mężczyzna.

- Hazza opuść tę dłoń, moja siostra nie jest w stanie jej zobaczyć - usłyszałam głos Cait. Chłopak siedzący za mną przyciągnął mnie bliżej swojej klatki piersiowej i wtulił się w moje plecy. - Nialler daj spokój Sevilli. Pójdę ją odprowadzić do rodziców, bo na dzisiaj już miała wystarczająco wrażeń. - Cait zawsze była nadopiekuńcza. Opiekowała się mną, zanim dowiedziałam się, że jest moją siostrą.

Dziewczyna ujęła moją dłoń i pomogła mi wstać. Z każdą chwilą coraz wyraźniej słyszałam szum fal. Wiedziałam, że szłyśmy w stronę wody, ale kiedy moje stopy znów były muskane przez morską pianę miałam potwierdzenie swoich przypuszczeń.

- Rodzice są przy wejściu na plażę? - spytała, gdy stałyśmy po kostki zanurzone w ciepłej cieczy. W odpowiedzi skinęłam głową, bo uświadomiłam sobie, że nie krótko szliśmy w piasku, kiedy tata mnie prowadził.

- W takim razie siedzą, w tym samym miejscu, co zawsze - powiedziała i zaczęła prowadzić w kierunku, gdzie siedzieli moi rodzice.
___________________________________________________________________


Po przeczytaniu skomentuj :)

Proszę o zapoznanie się z zakładką bohaterowie, ponieważ pojawiły się nowe osoby w opowiadaniu.
Poza tym zapraszam Was do czytania opowiadania http://incurablelovejb.blogspot.com/ 
Osobiście uważam, że jest bardzo interesujące. Dziewczyna wraca po dłuższej przerwie do pisania, więc chciałabym, abyście się wypowiedzieli na temat tej historii.

Co zrobi Justin, gdy potwierdzą się jego i Chrisa przypuszczenia o tym, że Sevi jednak żyje? 

Kogo Justin wybierze? 

Czy Sevi i Justin się spotkają? 

Jakie znaczenie w życiu Sevilli będzie miał Niall, którego poznała na plaży?