czwartek, 23 czerwca 2016

Rozdział XIII - Bez odpowiedzi


~ Sevilla ~

Minęło kilka dni. Jednak z każdym dniem miałam coraz większe obawy. Bałam się, że coś źle pójdzie podczas operacji, a ja już nigdy nie odzyskam wzroku. Chciałam móc znów widzieć. Chciałam być z Justinem i nie bać się, że będę dla niego obciążeniem. W końcu miał czteroletnie dziecko, które stale potrzebowało jego uwagi i poświęcanego mu czasu. Do tego wszystkiego dochodziła jego wielka kariera muzyczna. Nie chciałam mu swoją obecnością zniszczyć tego, na co ciężko pracował przez ostatnie lata. Owszem kochałam go. Był miłością mojego życia. Jednak wiedziałam, że nasza przyszłość zależała tylko i wyłącznie od mojego pobytu w szpitalu.

W ostatnim czasie dużo rozmawiałam z Chrisem. To właśnie on tłumaczył mi, że wszystko zależy od mojego nastawienia. Mój brat bardzo podnosił mnie na duchu, przez co zaczynałam wierzyć, że być może nie wszystko było stracone.

Jeśli odzyskałabym wzrok, mogłabym znów być z mężczyzną, którego kochałam całym swoim sercem. Wtedy szybciej bym potrafiła złapać kontakt z małą Sevi, bo moje życie stałoby się prostsze.

Leżałam na łóżku i długo rozmyślałam o najbliższej przyszłości. Wiedziałam, że nie mogłam wyjść z pokoju, dopóki ktoś nie przyszedłby po mnie. To był dzień ślub mojej siostry bliźniaczki, a ja nie chciałam przeszkadzać rodzicom, którzy zajmowali się gośćmi i pomagali Cait.

Nagle otworzyły się drzwi, a ja usłyszałam kroki Christiana, które szybko nauczyłam się rozróżniać. On miał specyficzny chód. Stawiał swoje stopy na ziemi tak ciężko, jakby ważył tonę, choć w wiedziałam, że tak nie było.

Chłopak usiadł obok mnie i mocno objął moje ciało. Nie pozostałam mu dłużna i bardziej wtuliłam w jego tors. Niestety naszą sielankę przerwał dźwięk otwieranych drzwi. Mężczyzna wyswobodził się z mojego uścisku i wstał z łóżka.

– Pay pomoże ci się wyszykować, a później zejdzie z tobą na dół. Ja teraz idę zrobić ci śniadanie. Spotkamy się na dole, bo za chwilę przyjedzie Justin ze swoją córką – powiedział Chris, wychodząc z mojego pokoju.

Głośno westchnęłam i siedziałam na wygodnym materacu, czekając na ubrania. Po chwili materiał wylądował na moich kolanach. Dziewczyna mojego brata pomogła mi wstać i włożyć długą sukienkę.

Kilka minut później znów siedziałam na swoim łóżku, a Payton czesała moje długie włosy i malowała mnie. Kiedy skończyła, zeszłam z jej pomocą do jadalni. Usiadłam przy stole, a Christian postawił przede mną talerz z jedzeniem.

W tym samym czasie usłyszałam dźwięk dzwonka do drzwi. Mój brat wyszedł z pomieszczenia wraz ze swoją dziewczyną, a ja mogłam w spokoju zjeść.

Ledwo skończyłam opróżniać talerz, kiedy ktoś odsunął krzesło znajdujące się obok mnie.

– Wiesz, że mój tatuś cię kocha? On zawsze uśmiechał się tak tylko do mnie, a teraz już nie chodzi smutny i nie płacze w nocy. Ty też kochasz mojego tatusia? – spytała mała dziewczynka.

Szybko domyśliłam się, że była to córka Justina. Przecież Niall nie miał dzieci z tego, co zdążyłam się dowiedzieć. Uśmiechnęłam się w kierunku swojej imienniczki, starając się patrzeć w stronę, skąd usłyszałam jej głos.

Byłam ciekawa, czy Justin wiedział, gdzie w tym momencie przebywało jego dziecko. Jeśli nie miał o tym najmniejszego pojęcia, to wiedziałam, że musiał być bardzo zmartwiony.

– Mała to nie jest takie proste. Tutaj moje uczucia nie są w ogóle istotne. Teraz kochanie są ważniejsze sprawy niż to, czy kocham twojego tatę – odparłam i próbowałam wstać z krzesła. Jednak para silnych męskich rąk skutecznie mnie powstrzymała.

– Skoro to nie jest takie proste, to mi to wytłumacz. A ty młoda damo mi tak nie uciekaj, bo martwię się o ciebie – powiedział mój ukochany, kierując swoje słowa najpierw do mnie, a następnie do swojej córki.

W tym momencie wstrzymałam oddech, bo nie wiedziałam, jak powinnam się zachować. Nie chciałam mu mówić całej prawdy, bo bałam się, że mógłby sobie narobić zbędnej nadziei. Wolałam zaczekać z tą informacją, aż będę znała wyniki operacji, która miała odbyć się na dniach.

~ Justin ~

Moja ukochana ukrywała coś przede mną. Nie wiedziałem, co to było, ale musiałem się tego dowiedzieć. Kiedy wyszykowałem siebie i swoją córkę na wesele Caitlin i Harrego, pojechaliśmy do domu Beadlesów. Chciałem porozmawiać z rodzicami Sevilli i Chrisem, bo być może oni wiedzieli coś, co mogłoby mi pomóc zrozumieć miłość mojego życia.

Niestety moja mała księżniczka, szybko mi uciekła, a ja musiałem odnaleźć swoje dziecko, zanim pojawi się więcej osób. Na szczęście nie musiałem daleko szukać. Dziewczynka siedziała w jadalni, razem z kobietą mojego życia i rozmawiały. Chciałem im przerwać i zabrać małą Sevi ze sobą, ale usłyszałem bardzo interesujący fragment.

– Mała to nie jest takie proste. Tutaj moje uczucia nie są w ogóle istotne. Teraz kochanie są ważniejsze sprawy niż to, czy kocham twojego tatę – powiedziała siostra mojego przyjaciela i próbowała wstać z krzesła.

Wtedy zadziałałem impulsywnie. W ciągu ułamka sekundy znalazłem się przy dziewczynach i napotkałem zdziwiony wzrok swojego dziecka. Złapałem kobietę w nadgarstkach, uniemożliwiając jej jakikolwiek ruch. Widziałem przerażenie, które malowało się na twarzy mojej ukochanej, ale musiałem poznać prawdę.

– Skoro to nie jest takie proste, to mi to wytłumacz. A ty młoda damo mi tak nie uciekaj, bo martwię się o ciebie – powiedziałem, kierując swoje słowa do dwóch najważniejszych pań w moim życiu.

Starsza Sevilla stała nieruchomo, a ja czułem jej nie równy oddech na swoim torsie. Czyżbym tak bardzo przestraszył niewidomą dziewczynę? Moja mała księżniczka zeskoczyła z krzesła, na którym siedziała i mocno wtuliła się w moje nogi. Po chwili podniosła głowę i spojrzała na mnie swoimi ślicznymi dużymi oczkami.

– Justin to nie jest czas i miejsce na takie rozmowy. Dzisiaj jest ślub mojej siostry, więc nie myśl o tym, co tutaj usłyszałeś – odparła, wyrywając się z mojego uścisku.

Chciałem wyciągnąć z kobiety więcej informacji, niestety w drzwiach ujrzałem jej brata, który zbliżał się w naszym kierunku. Puściłem rękę Sevi, kiedy mężczyzna był już naprawdę blisko. Christian objął moją ukochaną i zabrał do salonu, zostawiając mnie samego z masą pytań. Chciałem, choć na niektóre poznać odpowiedź, jednak wiedziałem, że dziewczyna mi nic nie powie. Musiałem wymyślić coś innego, aby móc poznać całą prawdę.

Miałem dziwne przeczucie, że moja ukochana nie bez powodu była kilka dni temu u lekarza. Coś musiało się stać, jeśli znów miała trafić do szpitala. Chciałem wiedzieć, co jej dolega, aby móc pogodzić się wcześniej ze wszystkimi możliwymi wariantami. Nie mogłem po raz kolejny dać jej tak po prostu odejść. Przecież to ona była kobietą, z którą chciałem spędzić resztę swoich dni. Wystarczy, że dziesięć lat żyłem bez niej, uważając Sevillę za zmarłą osobę. Czy tym razem miało być podobnie? Znów miałem stracić swoją jedyną szansę na szczęście?
_________________________________________________________________________________
Czy Justin dowie się, czego Sevilla mu nie mówi?
Czy Sevi odzyska wzrok?
Dlaczego Niall i Hailey prawie zawsze są tam, gdzie Justin i Sevilla?
Co stanie się podczas wesela Caitlin i Harrego?

piątek, 10 czerwca 2016

Rozdział XII - Konsultacja


~ Sevilla ~

Rano obudził mnie dźwięczny śmiech małej dziewczynki. Przeciągnęłam się w wygodnej pościeli i przetarłam swoje zaspane oczy. Dłonią wyszukałam na szafce nocnej swoich okularów, które szybko założyłam. Powoli zaczęłam schodzić z łóżka i szukając ściany, chciałam wyjść z pokoju. W tym samym momencie ktoś otworzył drzwi od pomieszczenia, w którym się znajdowałam.

– Dokąd się sama wybierasz? Zanim wyjdziesz z pokoju, powinnaś się przebrać – usłyszałam pogodny głos mojej siostry.

Z jej pomocą doszłam do łazienki, gdzie wzięłam orzeźwiający prysznic. Po pobudzającej kąpieli założyłam na siebie ubrania, które naszykowała mi Cait. Kiedy byłam już gotowa, dziewczyna pomogła mi zejść na dół po schodach. Z daleka słyszałam głośne rozmowy Justina z moją mamą. Szeroko uśmiechnęłam się sama do siebie, bo bardzo cieszyłam się, że znów mogłam spędzić trochę czasu z miłością mojego życia.

– Cześć piękna – usłyszałam ciepły, zachrypnięty szept Justina tuż przy swoim uchu. Jego dłonie szybko odnalazły drogę wzdłuż mojego brzucha, kiedy wtulał się w moje plecy. Obróciłam się w jego uścisku. Zarzuciłam swoje ręce na jego szyję i mocno go objęłam.

Czułam oddech mężczyzny na swojej twarzy, ale nagle jego uścisk stał się luźniejszy. Córka Justina zaczęła ciągnąć go za rękę, przez co uderzała swoją małą dłonią o moje biodro.

Chłopak odsunął się ode mnie i słyszałam, jak podchodził do dziewczynki. W tym samym momencie u mojego boku zjawił się Christian, który szczelnie objął mnie swoim ramieniem. Brat zaprowadził mnie do kuchni, gdzie czekało na mnie śniadanie. Gdy zaczęłam spożywać tosty, miałam wrażenie, że ktoś mnie obserwował. Tym razem moje przeczucie się nie myliło.

– Justin zawiezie cię do lekarza, bo ja jestem umówiony, a Cait wychodzi z Harrym – powiedział Chris, odsuwając krzesło, na którym usiadł. Nie cierpiałam tego dźwięku. Za każdym razem przez moje ciało przechodziły zimne dreszcze. Skrzywiłam się i powróciłam do jedzenia.

Nagle usłyszałam głośny pisk i tupot małych stóp. Jednak dźwięk w szybki sposób zbliżał się w moją stronę. Kiedy odkładałam talerz na bok, usłyszałam ciężkie kroki Justina, który wchodził do pomieszczenia za swoim dzieckiem.

Chłopak stanął za mną. Wyraźnie czułam jego obecność i przenikliwy wzrok na swoich plecach. Miałam wielką ochotę się roześmiać, lecz przygryzłam wargi, aby się uspokoić.

Odwróciłam się w jego stronę, kiedy udało mi się uspokoić emocje. Justin opuszkami palców zaczął odgarniać niesforne kosmyki moich włosów, które opadały na moją twarz. Mogłam przysiąc, że jego szeroki uśmiech dało się wyczuć w pomieszczeniu, choć ja nie mogłam go zobaczyć.

Wyciągnęłam dłoń w jego kierunku. Chłopak od razu zrozumiał, co miałam na myśli i pomógł mi wstać. Po chwili znów byłam w salonie, gdzie mama podała mi buty. Wsunęłam stopy w baleriny i wstałam z kanapy. Tata pomógł mi dojść do samochodu Justina. Jednak przez całą drogę upewniał się, czy mój ukochany da sobie radę. Uspokoił się, dopiero kiedy siedziałam już w samochodzie, a on wracał do domu.

Owszem rozumiałam, że martwił się o mnie. W końcu miałam najważniejszą wizytę u lekarza w ciągu ostatnich dziesięciu lat. To właśnie wtedy miałam poznać odpowiedź, czy moje marzenie się spełni.

Nagle pojazd się zatrzymał, a ja usłyszałam trzaskanie drzwiami. Po chwili z pomocą chłopaka stałam już na ziemi.

– Sevi daj tacie rączkę – słyszałam, jak zwrócił się do swojej córki.

Usłyszałam charakterystyczny dźwięk towarzyszący zamykaniu zamka centralnego w samochodzie. Kilka sekund później Justina dłoń zwinnie owinęła się wokół mojej talii. Z jego pomocą doszłam do gabinetu lekarskiego.

– Witaj Sevilla. Dawno się mnie nie odwiedzałaś. Chodź ze mną do gabinetu, to porozmawiamy i ci wszystko wytłumaczę. Dobrze wiesz, że nie ściągnąłem tutaj ciebie bez powodu – powiedział doktor Moore.

Wyswobodziłam się z uścisku mężczyzny i udałam się za głosem mojego lekarza. Medyk zamknął za mną drzwi i pomógł usiąść mi przy swoim biurku.

– Twoja mama wspominała ci o naszej ostatniej rozmowie? – upewnił się doktor. Kiedy dostał pozytywną odpowiedź, kontynuował – Przeglądałem ostatnio twoje wyniki i oglądałem zdjęcia z tomografii komputerowej twojej głowy. Dobrze pamiętam, że kula utknęła w takim miejscu, że dziesięć lat temu nie byliśmy w stanie jej wyciągnąć. Teraz masz dziewięćdziesiąt dziewięć procent szans, że znów ujrzysz światło dzienne. Tylko musisz zgodzić się na operację. Oczywiście nie odzyskasz wzroku z dnia na dzień, bo miesiąc będziesz leżeć w szpitalu ze specjalną opaską na oczach. W trakcie zabiegu wyciągniemy kulę z twojej głowy tak, aby nie uciskała już twoich nerwów wzrokowych. Dodatkowo ściągniemy ten nalot, co się zebrał na twoich oczach. Wchodzisz w to? – spytał lekarz, czekając na moją reakcję.

W odpowiedzi skinęłam głową. Nie byłam w stanie wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Czułam, jak łzy zaczęły płynąć po moich policzkach. Byłam naprawdę szczęśliwa. Nie sądziłam, że przez zwykłe spotkanie z doktorem Moorem mogłam być tak bardzo wzruszona.

– Zgłoś się za tydzień do szpitala na mój oddział. Tam już cały personel będzie wiedział, w jakiej sprawie się pojawiłaś i zrobimy potrzebne badania. Wtedy ktoś z twoich rodziców podpisze zgodę na operacje i wszystko już tam załatwimy – powiedział lekarz, odprowadzając mnie do drzwi.

~ Justin ~

Sevilla weszła z lekarzem do gabinetu, a ja z moją córką usiadłem na krzesłach w poczekalni. Dziewczynka wspięła się na moje kolana i długo mi się przyglądała.

– Tatusiu, a czemu ta pani nosi ciemne okulary nawet w domku? Czemu ja tak nie mogę? – spytała naburmuszona blondynka.

Głośno westchnąłem i zastanawiałem się jak to wszystko wytłumaczyć czteroletniemu dziecku. W końcu prędzej czy później musiała zadać to pytanie.

– Pamiętasz, jak nie dawno pojechaliśmy na cmentarz, bo tatuś chciał odwiedzić pewną panią? – spytałem, a dziewczynka skinęła głową. – Właśnie. Wtedy myślałem, że już jej nigdy więcej nie zobaczę. Jednak kilka dni później wujek Chris miał dla mnie niespodziankę, bo ona wróciła do domu. Ta pani jest siostrą Christiana i ma na imię tak samo, jak ty. A chodzi w domu w okularach, bo nic nie widzi. Kiedyś miałem wypadek z tą panią i wtedy ona przestała widzieć – staram się, jak najprościej wytłumaczyć to małej Sevi. Jednak nie wiem, w jakim stopniu mnie zrozumiała.

Mała długo mi się przyglądała, w końcu wtuliła się w moją klatkę piersiową i podniosła wysoko swoją głowę, aby móc spojrzeć w moje oczy.

– Kochasz tę siostrę wujka Chrisa? – spytała, a mnie zatkało.

Nie wiedziałem, jak powinienem zareagować, ani co odpowiedzieć. W końcu zdecydowałem się na najlepsze według mnie rozwiązanie. Choć mała miała dopiero cztery lata, chciałem być z nią szczery. Nie wyobrażałem sobie, że mógłbym stracić swoją córkę przez kłamstwa. Jednak nadal nie miałem pojęcia, jak rozegrać sprawę z jej biologiczną matką, która po długiej przerwie zjawiła się w moim życiu.

– Tak słoneczko. Kocham Sevillę tak samo mocno, jak ciebie. Inaczej nie dostałabyś jej imienia – powiedziałem, gładząc jej plecy.

– A ona może być moją mamą? – spytała dziewczynka.

Gdy usłyszałem jej pytanie, łzy zakręciły się w moich oczach. Nigdy nie spodziewałem się, że usłyszę z jej ust takie pytanie. Chciałem już coś odpowiedzieć, jednak zobaczyłem, że otworzyły się drzwi od gabinetu, w którym była Sevilla. Kilka sekund później wyszła z niego zapłakana.

Posadziłem dziewczynkę na krześle, z którego sam wstałem i podbiegłem do kobiety mojego życia. Mocno przytuliłem do siebie Sevillę i pozwoliłem jej wypłakać się w swoje ramię.

– Co się stało kochanie? – spytałem zmartwiony.

Miałem złe przeczucie. Przecież jakby wszystko było w porządku, to moja księżniczka, by tak nie zareagowała.

– Za tydzień muszę iść do szpitala – powiedziała przez łzy, odsuwając się ode mnie. Wtedy czułem, jak zawalił się mój świat. Wiedziałem już, że działo się coś złego, a ona nie chciała powiedzieć mi całej prawdy. Jednak wtedy obiecałem sobie, że za wszelką cenę wszystkiego się dowiem.
_________________________________________________________________________________
Czy Sevilla powie Justinowi, dlaczego musi pójść do szpitala?
Czy operacja dziewczyny się uda i odzyska wzrok?
Czy mała Sevi zadała swojemu tacie odpowiednie pytanie, kiedy spytała, czy Sevilla może zostać jej mamą?
Czy dziewczynka pozna prawdę o jej biologicznej mamie?
Dlaczego Niall i Hailey ciągle chodzą za Justinem i Sevillą?
Jaki mają w tym interes?

piątek, 3 czerwca 2016

Rozdział XI - Man Over Board

~ Sevilla ~

Szczęśliwa po koncercie chłopców z 5 Second of Summer udałam się w towarzystwie Justina na spotkanie z moim ulubionym zespołem. Żałowałam, że nie mogłam zobaczyć ich występu, czy twarzy. Mimo wszystko cieszyłam się na myśl, że spędzę trochę czasu ze swoimi idolami.

Justin z każdą chwilą utwierdzał mnie w przekonaniu, że jestem dla niego kimś ważnym w jego życiu. Zaczęłam się zastanawiać, czy naprawdę chciałam do niego wrócić. Jeśli moja operacja by się udała, byłabym najszczęśliwszą osobą na świecie, bo miałabym najwspanialszego mężczyznę u swojego boku. Z drugiej strony, jeśli zostałabym niewidoma do końca życia, nie chciałam psuć mu możliwości na normalne życie.

– Odczep się od niego dziwko – usłyszałam głos mojej przyjaciółki.

Nie zdążyłam zareagować. Chciałam coś powiedzieć, ale nie miałam pojęcia, do kogo mówiła. Niestety nie musiałam długo czekać na odpowiedź.

Słyszałam szybkie kroki dziewczyny, kiedy stukała obcasami o kafelkową posadzkę. Hailey zbliżała się w moją stronę. Po chwili poczułam nieprzyjemne pieczenie na swoim policzku, spowodowane spotkaniem jej dłoni z moją twarzą. Niestety przez to straciłam równowagę i upadłam na ziemię.

Nie wierzyłam w to, że Hails zrobiła to naprawdę. Justin zaczął wzywać pomoc, a po chwili przybiegło kilku mężczyzn, co słyszałam po ich ciężkich krokach. Mój ukochany pomógł mi wstać, a ja mocno wtuliłam się w ciało Jusa i zaczęłam płakać. Czułam, że jego koszulka z każdą chwilą była coraz bardziej mokra. Próbowałam się od niego odsunąć, ale jego silne ramiona mi na to nie pozwalały. Po chwili zorientowałam się, że nie miałam na sobie swoich okularów. Wtedy chłopak odsunął się delikatnie i założył na moją twarz to, co zgubiłam podczas upadku.

Nigdy bym nie pomyślała, że dziewczyna, którą tyle czasu uważałam za przyjaciółkę, mogła być tak bardzo agresywna. Spędziłam z nią przecież tyle czasu i nigdy nie pokazywała się z tej strony. Z każdym dniem spędzonym w Atlancie poznawałam nowe fakty na temat Hailey. Niestety żaden z nich nie przemawiał na jej korzyść. W Nowym Jorku była całkiem inną kobietą.

W tym momencie nie dziwiłam się Justinowi, że nie chciał, aby jego córka poznała swoją biologiczną matkę.

– Bieber, ile możemy na was czekać – usłyszałam pytanie z ust Luka Hemmingsa.

Byłam w szoku. Z jednej strony przez własny szloch nie słyszałam, kiedy zbliżył się do nas. Z drugiej nie spodziewałam się, że Justin znał ich prywatnie. W końcu czego mogłam się spodziewać. Zarówno 5 Second od Summer, jak i Justin byli jednym z najbardziej znanych artystów w ciągu ostatnich lat. Musiałam się z tym liczyć, że nie raz spotykali się na galach, czy innych tego typu imprezach.

Chłopak, który przez cały czas mnie obejmował, odsunął się ode mnie i starł słoną ciecz płynącą po moich policzkach.

– Nie płacz już. Nie pozwolę cię już nikomu skrzywdzić. Obiecuję, że Hailey się już do ciebie nie zbliży – usłyszałam cichy, łagodny szept Justina tuż przy moim uchu.

Uspokoiłam się trochę dzięki jego pocieszającym słowom. Wtedy odsunęłam się od chłopaka i przetarłam swoją twarz, aby zetrzeć resztę łez. Po chwili założyłam okulary, które miałam na czubku głowy. Justin ujął moją dłoń, a ja smutno uśmiechnęłam się do niego.

Mężczyzna nie odstępując mnie na krok i ciągle trzymając moją rękę, ruszył przed siebie, a ja musiałam za nim biec, aby go dogonić. Chwilę później ktoś otworzył drzwi, przez co słyszałam nieprzyjemne skrzypienie. Nienawidziłam tego dźwięku, bo w tym momencie przez moje ciało przeszedł dreszcz. Od razu poczułam, jak ramię Justina owinęło się wokół mnie, dzięki czemu byłam bliżej niego. Nie pozostawałam mu dłużna. Wtuliłam się w jego bok i oplotłam rękoma jego talię.

– Hej chłopaki. To jest Sevilla. Opowiadałem wam o niej rano – powiedział pogodnie Justina. Przez moje ciało przeszły przyjemne wibracje, kiedy czułam drgania klatki piersiowej mężczyzny podczas wypowiadanych przez niego słów.

–Hej. Jestem Michael, a to Ashton, Calum i Luke, ale chyba nie potrzebnie się przedstawiamy – usłyszałam głos jednego z członków zespołu.

Nagle Justin odsunął się ode mnie, a w pomieszczeniu atmosfera znacznie się zagęściła. Nie miałam pojęcia, co się stało. W końcu nikt z nich nie zachowywał się wcześniej w tak dziwny sposób.

Po chwili poczułam znajomą woń perfum, a kilka sekund później kogoś dłonie znalazły się na moich biodrach.

– Cześć maleńka. Tęskniłaś? – spytał Niall tuż przy moim uchu.

Odskoczyłam od niego jak oparzona. Nie spodziewałam się go w tym miejscu. Miałam przecież ten czas spędzić z Justinem i rodziną. No prawie rodziną, bo był z nami narzeczony mojej siostry i dziewczyna Christiana. Zastanawiałam się, dlaczego Niall był zawsze tam gdzie ja. Zawsze zjawiał się nieproszony. Może i był przyjacielem Harrego, ale to nie upoważniało go do śledzenia mnie. Miałam tego serdecznie dość. Wiedziałam, że z tej znajomości na dłuższą metę nie mogło wyjść nic dobrego. Byłam pewna, że ten chłopak musiał mieć ukryty jakiś ciemny cel.

Niestety, kiedy odsuwałam się od Nialla, zderzyłam się z jakimś mężczyzną. Byłam przekonana, że to nie był nikt z mojego otoczenia, bo każdego z nich rozpoznawałam zarówno po perfumach, jak i sylwetce.

– Uważaj mała – powiedział Luke, który przytrzymał mnie, abym nie upadła na ziemię. Byłam mu za to bardzo wdzięczna, bo nie chciałam kolejny raz tego wieczoru zaliczyć takiego spotkania.

Czułam się jak człowiek za burtą. Zarówno topielec, jak i ja potrzebowaliśmy pomocy, aby dalej funkcjonować. Osoba, która wypadła ze statku lub łodzi na otwarte morze potrzebowała osoby, która podałaby jej koło ratunkowe, aby mogła z powrotem wejść na pokład. Dla mnie takim kołem ratunkowym była operacja, jednak do tego czasu musiałam uzbroić się w cierpliwość. Zanim to miało nastąpić czekała mnie jednak konsultacja medyczna, której najbardziej się obawiałam. Lekarz mógł po raz kolejny przekreślić nadzieję, goszczącą w moim życiu, a ja nie chciałam, żeby tak się stało.

~ Justin ~

Byłem wściekły, kiedy ujrzałem Nialla w tym samym pomieszczeniu. Nie chciałem, odsuwać się od Sevilli, która była w moich ramionach, ale ona nie mogła wyczuć mojej zmiany nastroju. Tylko dla jej bezpieczeństwa stanąłem z boku. Gdy mężczyzna zaczął przytulać moją miłość, miałem ochotę rozwalić najbliżej stojącą rzecz, czyli jego głowę. Jednak powstrzymałem się, bo zobaczyłem, jak Sevilla gwałtownie odsunęła się od niego. W tym momencie poczułem ulgę. Byłem już pewien, że on nie zepsuje naszej relacji, a ja z czasem odzyskam najważniejszą dla mnie kobietę, nie licząc oczywiście mojej córki.

– Sevi chodź ze mną – powiedziałem, obejmując kobietę w pasie.

Dziewczyna skinęła głową i podążała w kierunku, w którym ją prowadziłem. Weszliśmy na scenę, gdzie chwilę wcześniej występował ulubiony zespół mojej ukochanej. Włączyłem piosenkę The Fooo Conspiracy – Man Over Board w swoim telefonie i porwałem kobietę do tańca.

Nikogo w pobliżu nie było. Wszyscy już dawno opuścili arenę, więc nie musiałem się martwić, że będziemy mieli niespodziewaną publiczność. Sevilla szybko odnalazła rytm piosenki, jednak pozwoliła mi się prowadzić. Przyznam, że byłem w szoku, bo z jej umiejętnościami większość dziewczyn woli tańczyć po swojemu. Jednak ona zawsze była inna. Pamiętam, kiedy ją poznałem. Wtedy była pełną energii cheerleaderką, która miała rok przerwy w nauce i wybierała się na studia. Niestety los pokrzyżował zarówno jej, jak i nam wszystkim plany. Byłem bardzo ciekaw, jak wyglądał jej czas po tajemniczym zniknięciu dziewczyny. Miałem do niej pełno pytań, ale bałem się zadać, chociażby jedno z nich, aby jej nie urazić.

Wsłuchałem się w tekst piosenki. Kiedy słyszałem słowa jednej ze zwrotek, łzy stanęły w moich oczach, jednak zamrugałem kilkakrotnie, aby pozbyć się tego dziwnego uczucia. „Postanowiłem, że nie spadł i nie pozwolili mu dostać lepszego z was. Od tego momentu to albo tonąć lub pływać. Gnaj do czegoś nowego. Nie ma człowieka na pokładzie. Człowiek za burtą”.

Miałem wrażenie, że tekst piosenki idealnie opisywał naszą rzeczywistość. Teraz oboje musieliśmy płynąć lub utonąć w tym bagnie, które tak naprawdę sami sobie stworzyliśmy przez te dziesięć lat. Wszystkie kłamstwa i tajemnice, które zaczynały wypływać, chciały nas zniszczyć, ale wiedziałem, że dopóki Sevilla będzie przy mnie, to poradzę sobie ze wszystkim.

Chciałem znów ujrzeć jej cudowny uśmiech, który dawniej bez przerwy gościł na jej twarzy. Jednak wiedziałem, że to nie mogło nastąpić za szybko, bo byłoby to zbyt piękne, aby mogło być prawdziwe.

Kiedy piosenka się skończyła, przyciągnąłem Sevillę bliżej siebie. Długo lustrowałem jej twarz, aby zobaczyć, jak bardzo zmieniła się przez ten czas. Niestety niewiele ujrzałem, bo okulary przeciwsłoneczne zasłaniały pół twarzy dziewczyny.

– Na co czekasz. Pocałuj ją w końcu – usłyszałem za sobą doping Luka.

Nie czekałem na dalszy rozwój wydarzeń. Po prostu zbliżyłem swoją twarz bliżej swojej księżniczki i zacząłem delikatnie muskać jej usta. Byłem w wielkim szoku, kiedy Sevilla zaczęła odwzajemniać mój pocałunek. To była chyba jedna z najpiękniejszych chwil w moim życiu.

– Masz rację Justin. Nigdy nie przestałam cię kochać. Zawsze będziesz grał istotną rolę w moim życiu – usłyszałem jej cichy i zdławiony głos, kiedy w końcu odsunęła się ode mnie.

Chciałem jej zadać jeszcze kilka pytań, niestety nie miałem takiej możliwości. Wszyscy zaczęli do nas podchodzić, a Niall zniknął tak szybko, jak pojawił się za kulisami. Wydawać by się mogło, że nigdy go tam nie było. Kiedy moi przyjaciele się zbliżali, na twarzach Luka i Chrisa widziałem szerokie uśmiechy. Nie miałem pojęcia, z czego się tak cieszyli. Obaj wyglądali jak szczury, które śmiały się do sera.

_________________________________________________________________________________
Ten rozdział dedykuję cudownej osobie, jaką jest Beliberka ❤, dzięki której zaczęłam słuchać The Fooo Conspiracy. Specjalnie dla Ciebie kochana dodałam Man Over Board w wersji występu samego Felixa. To z myślą o Tobie Sandi pewnie na koniec filiku robi "kocha, nie kocha". Jak sądzisz misia, co mu wyjdzie? Mam nadzieję, że rozdział podoba się wszystkim czytelnikom. Od razu uprzedzam. W rozdziale jest tłumaczona przeze mnie ostatnia zwrotka wcześniej wspomnianej przeze mnie piosenki, więc za jakiekolwiek błędy przepraszam. Oraz druga dedykacja dla Natalii Osieckiej za pomoc w wyborze tytułu do tego rozdziału, a także serdecznie zachęcam do czytania jej wspaniałego bloga.

Czy Hailey da spokój Justinowi i Sevilli?
Jaka córka Justina zareaguje na wieść o kobiecie, która pojawiła się w życiu jej taty?
Czy Sevilla powie Justinowi o możliwości odzyskania wzroku?
Czy wszystko pójdzie po jej myśli i naprawdę znów będzie mogła ujrzeć otaczający ją świat?
Jakie tak naprawdę Niall ma zamiary wobec Sevilli?
A może jej przeczucie się myli i Horan tak naprawdę jest dobrym facetem?