niedziela, 15 maja 2016

Rozdział VIII - Zapomnieć



~ Sevilla ~


Gdy przysłuchiwałam się kłótni Hailey i Justina, poznałam smutną prawdę. Okazało się, że tak naprawdę nie znałam własnej przyjaciółki. Nie potrafiłam tam siedzieć. Poderwałam się z ławki i biegłam przed siebie. Po pewnym czasie zderzyłam się ze ścianą jakiegoś budynku. Opadłam bez sił na ziemię i dałam upust swoim emocjom. Miałam już dość takiego życia. Nie byłam już pewna, komu mogłam ufać.

Poczułam, jak po moich policzkach spływała słona ciecz. Zdjęłam okulary przeciwsłoneczne i położyłam je obok siebie. Ukryłam twarz w dłoniach, a łzy sączyły się przez moje palce.

W ciągu zaledwie kilku chwil całe moje życie zawaliło się po raz kolejny. Nie rozumiałam, jak kobieta, którą uważałam za przyjaciółkę, mogła zachować się tak, a nie inaczej.

Nie rozumiałam, jak matka mogła porzucić swoje dziecko zaraz po porodzie? Jaką wyrachowaną osobą musiała być, aby postąpić w ten sposób? Pytania mnożyły się w mojej głowie, lecz na żadne nie potrafiłam odpowiedzieć. Hails przecież przez te wszystkie lata była jedyną osobą, w której miałam oparcie. Tylko dzięki niej radziłam sobie ze wszelkimi problemami, jednak nie potrafiłam się przed nią otworzyć.

Zastanawiałam się, czy ona miała ten sam dylemat. Jednak wiedziałam, że nie zdobędę się na odwagę, aby porozmawiać z nią na ten temat.

Usłyszałam kroki. Były to ciężkie, głośne kroki mężczyzny, który w niebezpiecznym tempie zbliżał się do mnie. W jednej chwili starałam się uciszyć swój szloch, niestety nie wyszło mi to zbyt dobrze. Zwinęłam się w kłębek, podciągając kolana pod brodę. Czułam, jak całe moje ciało drgało, a ja nie mogłam nic na to poradzić.

- Sevi nic Ci nie jest? Co się stało – usłyszałam zmartwiony głos Nialla. Słysząc jego głos, jeszcze bardziej zaczęłam płakać.

Chłopak momentalnie zjawił się u mojego boku, a ja nie pytając o pozwolenie, wtuliłam się w jego ciało. Szybko poczułam, jak jego duże dłonie gładziły moje plecy. Wiedziałam, że mężczyzna miał całą koszulę przemoczoną od moich łez, jednak ja nie byłam w stanie powstrzymać płaczu.

Czułam się oszukana przez wszystkich dookoła. Nawet nie byłam pewna, czy mogłam ufać Niallowi, który teraz siedział przy mnie.

Po wielu minutach prób, w końcu udało mi się powstrzymać kolejną falę rozpaczy, która roznosiła się po moim organizmie. Szybko odsunęłam się od umięśnionego torsu mojego towarzysza i zaczęłam szukać dłońmi swoich okularów. Niestety moje palce szybko odnalazły rękę Nialla, który wykorzystał okazję i splótł nasze palce w jedność.

- Powiesz mi, co się stało? Wszyscy martwiliśmy się o Ciebie – wyszeptał. Wolną dłonią poprawił kosmyki włosów, które opadały na moją twarz, a po chwili przyciągnął mnie bliżej siebie.

- Niall nie chcę o tym rozmawiać. Zabierz mnie do Chrisa – poprosiłam. Mój głos znów zaczął się łamać, więc wzięłam głębszy oddech. Gdy powoli wypuszczałam powietrze z płuc, czułam, jak mój organizm stawał się spokojniejszy.

Mój towarzysz nie odezwał się już więcej. Niall pomógł mi wstać i podał mi moje okulary. Chłopak objął mnie w pasie i poprowadził w stronę klubu. Szybko poczułam, jak silne ramiona owinęły się wokół mojego ciała. Chwilę później moje nogi zostały oderwane od ziemi.

- Martwiłem się. Nigdy więcej tak nie uciekaj siostrzyczko – powiedział Chris. W jego głosie przebijała się troska i ulga.

Zarzuciłam ręce na jego szyję i mocniej wtuliłam się w ciało swojego brata. Christian postawił mnie na ziemi, a po chwili usłyszałam, że rozmawiał z kimś przez telefon.


~ Justin ~


Chris przerwał moją kłótnię z Hailey. Podbiegł do nas, jakby był w gorącej wodzie kąpany. Ciągle coś krzyczał, a ja nie potrafiłem go zrozumieć.

- Widziałeś Sevillę? Wyszliśmy na chwilę przed klub, bo źle się poczuła. Zostawiłem nią na ławce i poszedłem po papierosy. Gdy wróciłem, już jej nie było. Powiedz, że widziałeś, w którą stronę poszła – powiedział spanikowany Christian.

W pierwszej chwili nie docierały do mnie jego słowa. Moja księżniczka była na dworze, a ja niczego nie zauważyłem? Nie potrafiłem stać bezczynnie. Nie mówiąc ani słowa, zacząłem biec przed siebie.

Przeszukałem już chyba całą okolicę. Przecież niewidoma dziewczyna nie mogła zbyt daleko uciec, a jednak miałem wielki problem, aby nią znaleźć.

Chodziłem w kółko, a moje wszelkie poszukiwania i tak poszły na marne. Miałem wrażenie, że dziewczyna zapadła się pod ziemię. Nagle zadzwonił mój telefon. Bez zastanowienia odebrałem połączenie.

- Wróć do klubu. Horan właśnie przyprowadził Sevi – powiedział z ulgą Christian.

Nie powiem, ucieszyłem się, kiedy Sevilla się odnalazła. Zacząłem zastanawiać się, czy Niall będzie już zawsze dzielił mnie i wybrankę mojego serca. Miałem dość tego, że blondyn spędzał zbyt wiele czasu w towarzystwie dziewczyny, która była sensem mojego życia.

Szybko wróciłem do klubu. Z daleka widziałem Sevi, która siedziała przy stoliku. Była otoczona przez facetów. Z jednej strony miała Christiana. Wcale mu się nie dziwiłem. W końcu była jego siostrą, więc chciał mieć wszystko pod kontrolą. Jednak z drugiej strony siedział blondyn. Na sam jego widok czułem nieprzyjemny dreszcz. Miałem wielką ochotę pokazać mu, gdzie jego miejsce. Wiedziałem, że nie mogłem tego zrobić, bo musiałem udowodnić Sevilli, że jestem bardziej wartościowym człowiekiem niż Nialler, który przyczepił się do niej jak rzep psiego ogona.

Chris szeroko uśmiechnął się w moją stronę, kiedy zobaczył, że zbliżałem się w ich kierunku. Szybko przedostałem się przez tłum i zająłem miejsce przy stoliku. Harry podał mi drinka, a ja dopiero wtedy uświadomiłem sobie, w jakim stopniu działały na mnie emocje.

Nie byłem w stanie utrzymać szklanki w jednej pozycji. Ręce trzęsły mi się, że napój rozlewał się dookoła mnie.

- Justin uspokój się – powiedział Christian. Mężczyzna położył rękę na moim ramieniu i stanowczo odwrócił w swoją stronę.

Odłożyłem alkohol na stół i spojrzałem na swojego przyjaciela. W jego oczach widziałem troskę i niepewność. Wziąłem głęboki oddech, aby opanować swój organizm, który był w rozsypce.

Podniosłem szklankę z kolorowym drinkiem i przyłożyłem do swoich ust. Byłem w szoku, gdy nie poczułem nieprzyjemnego pieczenia w gardle, który często pojawiał się podczas picia alkoholu. Musiałem przyznać, że ten turkusowy trunek był całkiem smaczny. W jego konsystencji dało się odnaleźć cząstki zmiksowanego mango i imbiru, który dodawał trochę pikanterii całej mieszance.

Kolejny raz podążyłem wzrokiem za Chrisem. Zazdrościłem mu widoku, jaki miał przy sobie. Sevilla siedziała wtulona w jego tors i kurczowo obejmowała go swoimi ramionami. Byłem ciekawy, co takiego wprawiło moją ukochaną w taki stan.

- Sevilla zatańczysz ze mną? - spytałem z nadzieją w głosie. Chciałem spędzić trochę czasu w samotności z kobietą, która tak bardzo zawładnęła moim sercem.

Dziewczyna niechętnie odsunęła się od swojego brata, a w jego oczach widziałem nieme podziękowanie. Wiedziałem, że Sevi obejmując go w taki sposób, uniemożliwiła mu jakikolwiek ruch po szklankę z alkoholem czy papierosy. Złapałem dłoń brunetki i pomogłem jej wstać. Po chwili owinąłem rękę wokół jej talii i poprowadziłem w stronę parkietu, posyłając Niallowi zwycięskie spojrzenie.

Usłyszałem dźwięk piosenki Seleny Gomez – Hands to Myself. Przyciągnąłem partnerkę do swojego ciała i zacząłem poruszać się w rytm muzyki. Miałem wrażenie, że te słowa idealnie opisywały relację moją i Sevi. Jednak kiedy piosenkarka doszła do słów: „Doktor powiedział, że nie jesteś dla mnie dobry, ale ludzie mówią to, co chcą i powinieneś wiedzieć, że jeśli bym mogła, oddychałabym tobą każdego dnia”, dziewczyna zaczęła wyrywać z mojego uścisku. Nie rozumiałem, co się stało. Odsunąłem lekko Sevillę od sobie i ujrzałem jej zapłakaną twarz.

Objąłem kobietę mocniej w pasie i poprowadziłem w stronę wyjścia. Kiedy świeże powietrze orzeźwiło moją towarzyszkę, poczułem, jak jej ciało stało się bezwładne. Nie myślałem długo. Pomogłem dziewczynie usiąść na schodach, a sam zająłem miejsce obok niej.

- Justin powinieneś wrócić do środka. Hailey będzie się o Ciebie niepokoić. Musisz dać sobie ze mną spokój. Twoje dziecko potrzebuje matki, którą jest Baldwin, a nie niewidomej opiekunki. Proszę cię, odejdź i daj mi o sobie zapomnieć. Nie chcę już więcej cierpieć. Sama nie wiem, komu mogę ufać – usłyszałem zdławiony głos Sevilli.

W pierwszej chwili nie rozumiałem, o co jej chodziło. Jednak po szybkiej analizie słów mojej ukochanej wszystko stało się jasne. W jednej chwili zrozumiałem, dlaczego uciekła, a później nie chciała rozstać się z Christianem. Musiałem być wielkim idiotom, jeśli urządziłem kłótnię z matką mojej córki na środku parkingu. Nie byłbym w szoku, jeśli rano cała historia zostałaby opisana w gazetach.

- Sevi powtórzę to tylko raz. To ty jesteś miłością mojego życia. Nigdy nie zrezygnuję z możliwości życia z tobą u boku. Owszem Hailey jest matką mojego dziecka, ale straciła do niej jakiekolwiek prawa, gdy znikła zaraz po porodzie. Uwierz mi kochanie, że to ciebie potrzebuję do szczęścia. Odkąd zjawiłaś się w moim życiu, stałaś się dla mnie bardzo ważną osobą. Z tego powodu nazwałem córkę twoim imieniem. Na żadnej innej kobiecie nie zależało mi tak jak na tobie. Nie każ mi teraz odchodzić, bo kolejnego rozstania z tobą nie przeżyję. Nie interesuje mnie to, że nie możesz zobaczyć nic wokół, bo dla mnie liczą się twoje uczucia. Wiem, że nadal mnie kochasz tak jak ja ciebie. Tego nie ukryjesz. Proszę, uczyń mi ten zaszczyt i bądź znów ze mną – poprosiłem na koniec swojego monologu.

Dziewczyna długo siedziała i milczała. Widziałem, jak łzy spływały strumieniami po jej policzkach. Nie mogłem na to patrzeć. Przyciągnąłem kobietę do swojego torsu i kciukami otarłem słony płyn, który spływał wzdłuż jej twarzy.

- Justin potrzebuję czasu. Proszę, idź po Chrisa. Chcę wrócić do domu – mówiła, dławiąc się łzami.

Nie chciałem rozstawać się z Sevillą, ale chciałem, aby wszystko na spokojnie przemyślała. Nie chętnie wstałem ze schodów, na których siedzieliśmy i wróciłem do klubu. Podszedłem do naszego stolika i od razu poczułem na sobie mordercze spojrzenie Christiana.

- Sevilla czeka na ciebie przed klubem. Ona chce wracać do domu – powiedziałem, nachylając się do ucha przyjaciela.

Mężczyzna spojrzał na mnie niepewnym wzrokiem, jednak nic nie odpowiedział. Wstał z kanapy i ruszył w stronę wyjścia.

- Pokłóciliście się? - spytała zmartwiona Caitlin.

- Gorzej. Sevi słyszała moją kłótnię z Hailey. Teraz muszę się jeszcze więcej napracować, aby znów zdobyć jej serce – odparłem. Wziąłem do ręki szklankę z drinkiem, którą postawiłem i za jednym ruchem opróżniłem całe naczynie.


~ Sevilla ~


Słowa piosenki Seleny Gomez sprawiły, że przypomniałam sobie kłótnię Justina i mojej przyjaciółki. Nie miałam pewności, czy mogłam tę kobietę jeszcze tak nazwać. Jednak jego słowa, które do mnie skierował, gdy wyszliśmy na dwór, uświadomiły mi, że on nigdy nie był mi obojętny. Większa część mojego serca nadal go kochała i nigdy nie przestanie. Za wiele namieszałam w naszych życiach, abyśmy mogli tak po prostu zapomnieć o sobie.

- Mała, co się dzieje? - usłyszałam głos mojego brata.

Nie byłam w stanie mu odpowiedzieć. Wyciągnęłam ręce w jego stronę, a on mocno mnie objął. Tylko w jego ramionach czułam się bezpiecznie.

- Zabierz mnie do domu – wyszeptałam, czując zbierający się potok łez pod moimi powiekami.

Słyszałam, jak Christian zamawiał dla nas taksówkę, jednak z nadmiar wrażeń cała się trzęsłam. Nie uszło to uwadze mojego brata, który okrył mnie swoją marynarką. Kilka minut później siedzieliśmy w samochodzie.

Chris bez przerwy obejmował mnie ramieniem, za co byłam mu niezmiernie wdzięczna. Nie mam pojęcia, jakbym poradziła sobie bez jego pomocy. Pojazd się zatrzymał, a chłopak poluźnił uścisk i otworzył drzwi. Gdy weszliśmy do domu, zaprowadził mnie do mojego pokoju i wręczył mi moją piżamę.

- Mogę spać dzisiaj z tobą? Po tym wszystkim chyba sama nie zasnę – powiedziałam z nadzieją w głosie.

Mężczyzna przez chwilę milczał, jednak po pewnym czasie złożył delikatny pocałunek na moim czole.

- Za dwadzieścia minut przyjdę tutaj po Ciebie. Ty się przebierz, a rano mama pomoże ci wziąć prysznic – odparł zdecydowanym tonem.

Gdy usłyszałam, że drzwi zamknęły się za nim, wykonałam jego polecenie. Kilka minut później byłam już gotowa do spania. Zaczęłam chodzić po pokoju i liczyć kroki, aby dowiedzieć się, jak daleko moje łóżko znajdowało się od ściany lub ile kroków zajmie mi dojście od łóżka do szafy. Jeśli miałam spędzić w tym miejscu sporo czasu, to chciałam móc przynajmniej po swoim pokoju poruszać się bez pomocy osób trzecich.

- Chodź mała, idziemy spać – powiedział mój brat, który nagle zjawił się u mojego boku.

Mężczyzna pomógł mi dojść do łóżka, jak się okazało, zostaliśmy w moim pokoju. Położyłam się, a mój brat zrobił to samo z drugiej strony. Chris okrył mnie kołdrą i przyciągnął bliżej siebie. Mocno wtuliłam się w jego ciało i od razu zasnęłam, słysząc spokojny rytm jego serca.
_________________________________________________________________________________

Czy Sevilla podejmie właściwą decyzję?
Czy Sevilla i Justin będą razem?
A może Niall i Hailey oddalą Sevillę i Justina od siebie?

5 komentarzy:

  1. Zajebisty rozdział kochana😍
    Mam nadzieję że Justin z Sevillą wrócą do siebie❤
    Z zniecierpliwieniem czekam na next💋
    Bardzo dużo weny życzę😘
    Kocham najmocniej❤

    Twoja zawsze wierna fanka❤😍😘💋

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobrze ze Sevi nic sie nie stalo jak uciekla i ja znalezli. Mam nadzieje ze podejmie decyzje o tym ze wroci do Justina :** super rozdział jak zawsze 😍 czekam na nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze ze Sevi nic sie nie stalo jak uciekla i ja znalezli. Mam nadzieje ze podejmie decyzje o tym ze wroci do Justina :** super rozdział jak zawsze 😍 czekam na nexta :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Super :** Dobrze że nic nie stało się Sevili, ale szkoda, że nie wróciła do Justina.... Wiem, że potrzebuję czasu,ale mam nadzieję, że będą razem :) Czekam na nexta :) Zapraszam opowiadania111.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapraszam :)
    "Niełatwo jest łączyć ojcostwo z pełnoetatową karierą złego chłopca, który dla rozrywki szpera w bankowych sejfach. Zwłaszcza pod czujnym okiem nastoletnich bliźniaczek działających i na nerwy, i na wyobraźnię."
    http://rush-hour-jbff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń